Autor |
Wiadomość |
<
Opowiadania /
Jednoczęściówki
~
Przecież nikt na miłość nie umiera.
|
|
Wysłany:
Pią 14:57, 21 Mar 2008
|
|
|
|
Tak, to chyba nie jest jedna z lepszych moich jednoczęściówek, aczkolwiek zapraszam do czytania
Przecież nikt na miłość nie umiera.
Ciepłe letnie słońce delikatnie przedostawało się do dość ciemnego pokoju, w którym siedziała brązowowłosa dziewczyna. Po jej policzkach spływały przezroczyste łzy, tworząc ścieżkę, po której płynęły aż do bluzki, na której zostawały. Wielka plama z każdą minutą się rozrastała i nie widać było, aby przez najbliższe godziny miała się skurczyć.
Delikatny wietrzyk wlatywał przez otwarte okno balkonowe muskając jej długie nieuczesane włosy. Przeczesała je zimnymi dłońmi i potrzęsła nimi.
Jej oczy dawno już zmęczone przez ronione przez nią małe kryształki, stały się już krwisto czerwone, a spierzchnięte usta nie dotykały wody już od kilku długich godzin.
Wzięła głęboki oddech i spróbowała jeszcze raz przeanalizować, co takiego źle zrobiła.
„-Puść moją rękę- warknął cicho.
-Tom? Co ci się stało?- spytała speszona i spróbowała się do niego przytulić, ale on tylko odepchnął ją od siebie.
-Nie widzisz, że coś między nami się psuje?- stanął i spojrzał jej prosto w oczy.
-I ty nie chcesz tego naprawić?- westchnęła głośno- chcesz jak tchórz zrezygnować z naszych wspólnych marzeń i miłości?
-Tak, bo nie dam rady już walczyć. Po prostu już nie czuję do ciebie tego, co kiedyś- spojrzał na nią smutnie- to nie była miłość.”
‘Jak to nie była miłość’ krzyknęła w myślach i mocno złapała się za głowę chowając ją między kolanami.
A te wszystkie spacery? Wyznania miłości, wspólnie spędzone chwile, te dobre i złe.
I teraz próbuje jej wmówić, że to było niczym? Tyle razy powtarzał, że ją kocha.
„-Wiesz, co?- uśmiechnął się do niej cwanie i schował ręce do swoich dużych kieszeni od spodni.
-Nie wiem- oddała mu uśmiech i dotknęła otwartą dłonią jego policzka. Pocałowała jego lekko otwarte usta-, ale chcę wiedzieć- oderwała się od niego i spojrzała mu głęboko w oczy.
-Bardzo cię kocham, za dnia, gdy się śmiejesz i mnie całujesz i za nocy, gdy spokojnie oddychasz i śpisz. Kocham ciebie całą. Za ten śmiech i głos. Za twoje wesołe ogniki w tych niebieskich oczach. Kocham jak nikt inny!- pocałował ją namiętnie i mocno w siebie wtulił.
-Ja ciebie też.”
I co? Tak po prostu mógłbym zapomnieć o tym, co czuł, tak ni stąd ni zowąd przestał kochać, całe te uczucie się wypaliło? To przecież niemożliwe, żeby jak za pomocną pstryknięcia wszystko się skończyło. To jest przecież jakiś absurd, albo jakiś głupi żart. Nie, Tom, to nie może być przecież żart! Chociaż kto wie?
Nikt przecież od tak nie zapomina o czymś tak pięknym, czymś, co pielęgnowało się tyle dni, miesięcy, aby wszystko było idealne. Przecież każdy jej zazdrościł, że ma tak wspaniałego chłopaka, że ich miłość jest taka wielka i nigdy się nie skończy, a tu tak po porostu on mówi, że to nie była miłość i, że już czas się pożegnać.
„-Tom, nie możesz tak po prostu odejść!- jęknęła pocięgle, a po jej policzku spłynęła jedna łza.
-Mogę, Sophie, oczywiście, że mogę- powiedział to z nadzwyczajnym spokojem.
-Nie, Tom, tyle razem przeżyliśmy, a ty teraz chcesz zniknąć z mojego świata raz na zawsze?- Spojrzała na niego z niedowierzaniem.
-Sophie zrozum…
-Nie, ja nic nie zrozumiem. Masz kogoś?- Zachrypiała i mocniej otuliła się bluzą. Był dość zimny poranek.
-Nawet, jeśli miałbym kogoś, to nic ci do tego- warknął- po prostu nie ma sensu dłużej to ciągnąć. Nigdy cię nie kochałem, byłem tylko tobą zauroczony- powiedział to z taką lekkością, jakby to było jakieś banalne słowo, a nie tak głębokie wyznanie, które rani.
Po jej twarzy zaczęły spływać kolejne łzy.
-Tom, ja bez ciebie nie wytrzymam. Kocham cię!- Pokręciła głową i usiadła na ławeczce, która stała tuż z nią.
Ptaki już zaczynały śpiewać, a park robił się coraz żywszy. Coraz więcej ludzi gromadziło się tutaj. Najwięcej było matek wraz ze swoimi pociechami. Ona też chciała mieć dziecko, właśnie z nim. A on jej teraz powiedział, że to koniec.
-Nie zachowuj się jak dziecko. Przecież nikt na miłość nie umiera. Prędzej czy później o mnie zapomnisz- wzruszył ramionami.
-Nie Tom, prawdziwej miłości się nie zapomina- wstała i delikatnie pocałowała go w usta. Odwróciła się na pięcie i wolnym krokiem poszła w stronę domu.”
W jej głowie wciąż powtarzały się jego słowa: „Przecież nikt na miłość nie umiera”
Owszem Tom, na miłość nikt nie umiera, ale ja pragnę umrzeć, bo żyć bez ciebie nie umiem.
-----------------
Nie bijcie mocno.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 17:05, 21 Mar 2008
|
|
|
Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czeluści piekła.
|
|
Troszkę brak przecinków. W błedach to tyle.
Ale nie za ciekawe, temat oklepany jak żaden inny i w pewnych momentach przynudza.
I pewnie jak zawsze bohaterka to ta piękna i zraniona...ci nie?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 0:02, 29 Sie 2008
|
|
|
Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ulica sezamkowa
|
|
Takie sobie, nie zachwyciło - ogólnie nic.
Lepsze to już pisałaś ;d
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 22:13, 28 Lis 2008
|
|
|
Dyskutant
|
|
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra
|
|
Nie będę bić, ale coś mi tu zgrzyta.
Początek dobry, ale potem wybiło mnie z nastroju to zdanie:
"‘Jak to nie była miłość’ (...)A te wszystkie spacery? Wyznania miłości, wspólnie spędzone chwile, te dobre i złe".
Wielka miłość raczej nie kojarzy się li tylko ze spacerami...
Może to i drobiazg, ale rozwiewa cały stworzony nastrój.
Jak dla mnie, oczywiście...
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|