Autor |
Wiadomość |
<
Opowiadania /
Jednoczęściówki
~
Fałszywy klejnot
|
|
Wysłany:
Wto 18:33, 17 Lut 2009
|
|
|
Dyskutant
|
|
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra
|
|
Nie spodziewam się wspaniałych ocen za to opowiadanie.
Nie oczekuję ich, bo wiem, że nie jest ono tego wartę.
Jednoczeście jednak proszę o wyrozumiałość, bo pisałam je pod wpływem emocji i po bardzo długiej przerwie.
Przelałam w nią część siebie i historii swojego życia. Małą cząstkę, ale bardzo dla mnie ważną.
Nie ma też wiele wspólnego z TH jeśli chodzi o samą treść.
Ale czekam na opinie.
Przepraszam za błędy, których pewnie jest kilka.
Czytajac polecam słuchać piosenek:
"Tylko śpij" Przemysława Gintowskiego
"Kołysanka" Przemysława Gintowskiego
"Szczęśliwej drogi już czas" ryszarda Rynkowskiego
<><><><><><>><><><><>
- Jak się czujesz? – czarnowłosa dziewczyna usiadła na brzegu białego, szpitalnego łóżka.
Ściany w pokoju były białe, ale pomazane setkami podpisów, kwiatków czy innych tworów wyobraźni. Jednak wcale nie było tu przyjemnie.
Za oknem świeci słońce, którego nie zakrywała żadna, nawet najmniejsza chmurka. Ludzie skąpo ubrani chodzili ulicami, bo upał chwilami był nie wytrzymania.
W budynku jednak było chłodniej. Czasami, gdy ktoś opierał się o ściany na ciemnym korytarzu, przechodził go zimny dreszcz.
Laura, bo tak było na imię czarnowłosej, znała to miejsce. Była tu już kilka razy.
- W porządku. Zmęczyli mnie dzisiaj. Kiedy przyjechałaś? – długowłosa brunetka podniosła się z łóżka i usiadła na jego brzegu.
- Jakąś godzinę temu, kiedy byłaś jeszcze na sali.
- Nie musiałaś przyjeżdżać. Macie teraz z Tamarą dużo na głowie.
- Przecież wiesz, że to żaden problem. Przywiozłam ci parę rzeczy – sięgnęła po reklamówkę, którą wchodząc oparła o metalową szafkę przy łóżku – Twoja mam mi je dała.
- Dzięki. Zaraz je schowam.
- Masz jeszcze dzisiaj jakąś rehabilitację?
- Około 17.00
- To mamy trochę czasu. Chodź, idziemy do miasta. Ubieraj się!
- Nie mam ochoty…
- No chodź! Nie możesz całymi dniami siedzieć w szpitalu.
- Nie przeszkadza mi to.
- Ale mnie tak. Chodź1 Nie jęcz! I weź paszport. Nie daruję sobie, jeżeli nie pójdę do Niemiec będąc tak blisko! Oprowadzisz mnie?
- No dobrze…
Laura od początku wiedziała jak będzie wyglądać to spotkanie.
Za trzy dni ona i jej siostra Tamara jadą na koncert ukochanego zespołu, a ona, ich przyjaciółka i nieodłączna część zespołu, zostaje tutaj. W tych czterech ścianach, z obcymi ludźmi, zupełnie sama.
Najbardziej Laurę bolało to, że już parę miesięcy temu, gdy podawano prawdopodobną datę premiery nowego albumu, ona wiedziała, że jej marzenie znów się nie spełni.
Tak samo jak nie spełniło się ponad dwa lata temu. A teraz tak naprawdę jest jeszcze gorzej, bo tym razem wszystkie zdają sobie sprawę, że gdyby tylko mogła stąd wyjść, pojechałaby bez problemu. I wszystko byłoby jak w najwspanialszym śnie, którego nigdy, żadna z nich nie mogła śnić.
Jeszcze nie tak dawno była nadzieja… Data tego turnusu mogła być inna. Niestety, jednak było inaczej… ten klejnot nadziei znów był fałszywy… Jak za każdym razem, gdy choć przez chwilę mógł błyszczeć jak najwspanialszy i najcenniejszy kamień na świecie.
Dlaczego zawsze wszystko się sypie? Dlaczego ona musi cierpieć? Laura zaciskała zęby i zagryzała wargi na samą myśl o tym wszystkim.
Obiecała przyjaciółce, że będzie się dobrze bawić. Ale jak to wszystko będzie wyglądać?...
Sytuacji, w której znalazła się basistka Laury nie zrozumie nikt, kto ma pewność, że jego marzenie się spełni. Nikt, kto wie, co znaczy pozwolić sobie na kilkunastogodzinną podróż bez żadnych problemów i bez przymusu liczenia każdego grosza.
Nie wiem nawet, czy ktokolwiek byłby w stanie ją zrozumieć.
Sama Laura nie mogła chwilami pojąć, dlaczego ten zespół jest dla jej przyjaciółki tak ważny. Choć muzyka była najważniejsza również w jej życiu, ciężko było jej pojąć jak można wiązać własne życie z kimś, kogo się nawet nie widziało na oczy.
W chwili, gdy idąc ulicami Zgorzelca, zastanawiała się nad tym, przypomniała sobie słowa towarzyszki:
„Ktoś, kto nie ma już oparcia w nikim, szuka go gdziekolwiek i w kimkolwiek”
Tak, ona jeszcze parę lat temu, przed pojawieniem się tego zespołu, nie miała oparcia w nikim. Same też się jeszcze nie znały. Laura doskonale pamiętała opowieści i wyznania basistki.
Opowieści, co czuła i co robiła… Opowieści o próbie samobójczej i załamaniu nerwowym. O depresji, z której dopiero ten zespół ją wyciągnął. A dokładniej tylko jedna osoba z tego zespołu.
To wszystko było tak dziwne, tak niezrozumiałe, że Laura postanowiła się nad tym nie zastanawiać. Gdy poznała tą historię po prostu zamknęła ją w jednej myśli, do której przyczepiła karteczkę z napisem: „Tajne, ale bardzo ważne”.
Nigdy więcej o tym nie rozmawiały…
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:34, 17 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z sexszopu.
|
|
„Ktoś, kto nie ma już oparcia w nikim, szuka go gdziekolwiek i w kimkolwiek”
oj , prawda.
Opowiadanie ogólnie troszkę za krótkie i właściwie nie wiem co autorka miała na myśli i czy wypływa z tego coś interesującego , ale ładne.
Ładnie i lekko napisane.
Mi się spodobało : ) możliwe , że piosenka Cie trochę ratowała ;d
ed. Opowiadanie takie prawdziwe , pisane ze szczerymi uczuciami , mm.
Ostatnio zmieniony przez Psychodela dnia Wto 21:35, 17 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 22:02, 17 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ten grymas na Twej twarzy?
|
|
Georgia napisał: |
- Ale mnie tak. Chodź1 Nie jęcz!
Ale jak to wszystko będzie wyglądać?...
|
To błędy, które zauważyła. Nie wiem jak można przegapić jedynkę, która miała być wykrzyknikiem.
A po drugie to wielokropek powinien być przed znakiem zapytania ; ) ale to szczegół.
Ogólnie opowiadanie ładne.
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|