Autor |
Wiadomość |
<
Opowiadania /
Jednoczęściówki
~
koszulka w rozmiarze XXS.
|
|
Wysłany:
Wto 21:24, 30 Gru 2008
|
|
|
|
smacznego.
Opuszczona… nie tak z pewnością siebie nazwać nie może, przecież ma rodzinę, przyjaciół, chłopaka.
Zabiegana… nie, przecież właśnie siedzi na kanapie, rozkoszując się błogą ciszą i powoli pije herbatę.
Zapomniana… to prawie to samo, co opuszczona, no może nie całkiem, ale zapomnianą siebie nazwać nie potrafi.
Niekochana… ma przecież chłopaka, który powtarza jej na każdym kroku jak bardzo ją kocha, rodzice też nie szczędzą tych słów. A do tego jest z nimi bardzo szczęśliwa, a już szczególnie z panem swojego serca, mimo, że często wyjeżdża w trasy koncertowe, ale przecież to jej kochany Tomilein*
Rozpuszczona… oj, znów złe słowo – to prawda, ma bogatą rodzinę, ale nie może się nazwać rozpuszczoną. Jej rodzice szanują pieniądze i z całą pewnością nie wyrzucają ich w błoto, wydając na niepotrzebne rzeczy. Choć ona? To inna sprawa, niejeden powie, że to objaw bogactwa.
Chora… nie umie się do tego przyznać, a wie, że tak właśnie jest. Chora… chora psychicznie… chora psychicznie na anoreksję.
Popijając herbatę myśli nad tym, czyja jest to właściwie wina, że zachorowała. Przecież to musi być czyjaś wina! Rodzice! Ha! Zgadła, to była wina rodziców. Od początku, od kąt pamięta jej mama miała fioła na punkcie zdrowego żywienia, a gdy tylko wracała z różnych obozów, gdy tylko troszkę przytyła mama nie dawała jej spokoju. A tata? Jej tata zawsze pokazywał jej dziewczynki z lepszą figurą od jej.
Teraz sama nie umie wziąć do buzi jedzenia więcej niż raz dziennie. Za każdym razem, gdy patrzy w lustro widzi siebie z nie dość doskonałą figurą. Zawsze czegoś jest za dużo, a tu w biodrach, a tu na udach, albo na ramionach i w dodatku ta wielka dupa, te szerokie bary. Za każdym razem, gdy patrzy na siebie chcę się poprawić, nieważne, jaką drogą, chce, aby rodzice byli dumni z niej, że nie wygląda jak mały pulpecik, bo oni muszą być z niej dumni by ona mogła być z siebie zadowolona, by mogła czuć się człowiekiem. Tak to już jest i chyba nie warto tego zmieniać, za późno na to, zresztą tak chyba nie jest źle, tak można żyć. Jedyne co burzy ten obrazek to bóle brzucha, które czuje coraz częściej. Ustają dopiero kiedy wypije dużo kubków herbaty, ale i ją zaczyna ograniczać, przecież i ona ma kalorię, czyż nie?! Musi mieć, wszystko ma!
Poranne zawroty głowy stają się dla niej udręką, bo z każdym dniem musi coraz dłużej siedzieć na kancie łóżka zanim wstanie. Za każdym razem, gdy podniesie się za wcześnie upada na podłogę i leży tam dopóki nie poczuje się lepiej. Nie jest w stanie podnieść się nawet do dwudziestu minut, a kiedyś były do dwie sekundy, kiedyś wszystko było łatwiejsze.
Tuż po szkole, gdy tylko odniesie swój plecak, wybiega do parku, aby pobiegać. Gdy biega dłużej niż trzy (tak na przyszłość małe liczby zawsze piszemy słownie) godziny jest z siebie dumna i dochodzą do niej myśli, że może teraz będzie jeszcze bardziej atrakcyjna i kochana. Po długiej kąpieli robi sto brzuszków i wychodzi na spotkanie z przyjaciółmi. Zawsze musi uważać, aby nie pójść z nimi do Fast-foodów, albo restauracji, bo w tedy po powrocie do domu musiałaby wykonać jeszcze więcej ćwiczeń, a kiedy wychodzą do zwykłej kafejki może tam przesiedzieć zamawiając jedna szklankę wody i nikt nie patrzy na nią krzywo.
Oglądając pokazy mody, zachwyca się sylwetkami tych wszystkich modelek i uważa, że są chudsze od niej, a ona jest z pewnością zgrabniejsza, jeśli można tak powiedzieć, od niejednej z nich.
Przyciąga nogi i obejmuje je ramionami. Jest dopiero jedenasta popołudniu, a więc do powrotu jej rodziców zostało jeszcze dużo czasu. Jest za bardzo zmęczona, aby pójść i poćwiczyć, albo wykonać, choć część przewidzianej na dziś serii brzuszków. W głowie zaczyna jej się coraz bardziej kręcić, ale nie zważa na to i popija herbatę. Tak naprawdę zastanawia się, dlaczego to robi sobie. Przecież nie musi. Psycholog z ośrodka, z którego właśnie wróciła zadał jej to pytanie, a ona nie umiała odpowiedzieć, więc teraz odpowiada. Ale nadal odpowiedź jest zagadką.
Patrzy na koszulkę, w rozmiarze XXS, którą dostała od Mey i próbuje ją naciągnąć.
- Jeszcze kilka kilo – szepcze do siebie i nadal zakłada ją na siebie. Zezłoszczona rzuca ją w kąt i przytrzymuje się uchwytu, aby nie upaść. Jest zła, że jeszcze się w nią nie mieści. Mey prosiła, żeby do niej zadzwoniła tylko, gdy uda jej się na tyle schudnąć, aby przerwać głodówkę, czyli do rozmiaru tej koszulki. Chce wstać, ale nie może, za bardzo jest osłabiona, a przecież czekają ją jeszcze ćwiczenia. Cenę, jaką płaci za tę figurę można już szacować w tysiącach. Te zniszczone narządy, kości, które powoli się łamią, sucha, wycieńczona cera, wypadające włosy a to, co dzieje się w jej mózgu z pewnością można nazwać chorobą psychiczną.
Jąka i opiera głowę o zimny blat. Bierze kolejny łyk herbaty i powoli ją połyka, bo nawet na to nie ma siły.
- Tylko pięćdziesiąt brzuszków dzisiaj – stęka odkładając kubek na bok i wstaje najwolniej jak tylko się da. Gdy już stoi, czuje jak traci grunt pod nogami.
- Przykro nam, skrajne wycięczenie organizmu, nic nie da się zrobić – słyszy głos jakiegoś mężczyzny i cichy szloch swojej matki – nie musimy się śpieszyć – dodaje i powoli kładzie ją na noszach.
A ona żyje, ona żyje i chce krzyczeć, ale nie ma siły. Chce zawołać: „hej, mamo ja żyję, nie płacz!” ale nie może, coś tkwi jej w gardle i nie potrafi.
Próbuje, chociaż podnieść rękę, ale czuje jakby ważyła tonę. Przez głowę przechodzi jej myśl, że niewystarczająco schudła, ale jest tak zmęczona, że zasypia. Czuje, jakby to był deliryczny sen. Odpływa…
* z niem.: Tomuś.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 22:12, 02 Sty 2009
|
|
|
Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ten grymas na Twej twarzy?
|
|
Nie podobało mi się zbytnio. Czytając czekałam aż zza roku wyskoczy Bill i ją złapie jak upadała. Albo obok matki będzie płakał i niemiłosiernie rozpaczał Tom. Cokolwiek. A tu nic, tylko, że był jej chłopakiem. Jakoś mało się działo. Inne Twoje opowiadania mnie zachwycały, z tym jest słabiej. Poza tym sporo błędów ortograficznych, które nie rzucały się bardzo w oczy ; )
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:58, 10 Sty 2009
|
|
|
Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
No to tak, średnio mi się podobało.
Twoje inne prace były lepsze.
Początek tego opowiadania średni, pomysł też nie najlepszy.
Ostatnio zmieniony przez Bubbly dnia Sob 14:01, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|